Po raz pierwszy, od kiedy haftuję, a jest to już kilkanaście lat z długimi przerwami, dostałam prezent hafcikowy od rodzinki. Serio. Pierwszy raz. Ogólnie moja rodzina uważa, że zajmuję się głupotami i zwykle obdarzają mnie prezentami przydatnymi. A dostałam poniższe od siostry, której powiedziałam wcześniej, żeby sobie wyszukała jakiś wzór, który chciałaby, żeby dla niej wyfaftować, i żeby mi go po prostu kupiła na Gwiazdkę. No więc kupiła.
Jakiś czas temu, jeszcze zanim zaczęłam pracę na UW, rozpoczęłam haftować Draculaurę dla córki. Miała ją dostać jako poduszkę na Gwiazdkę, ale po prostu nie zdążyłam. Może uda mi się skończyć na jej 6 urodziny w kwietniu...
Zwykle używam Ariadny, ale tym razem kupiłam róż z DMC. Moje wrażenia są niezbyt. Przyzwyczajona do Ariadny wydaje mi się, że DMC jest trochę sztywniejsza, ale może mi się tylko wydaje...
Ciekawy zestaw dla siostry, sporo kolorków! Jak to mówią - rodziny się nie wybiera :))) ale miałaś dobry pomysł, może teraz rodzinka coś zrozumie...
OdpowiedzUsuńJa haftuję od początku muliną DMC, kilka razy miałam projekt z Anchorem i trafiła się kiedyś trochę przez przypadek Ariadna - i według mnie DMC jakościowo jest bezkonkurencyjna! Ale może to kwestia przyzwyczajenia :)
Czyli, że nie tylko u mnie uważają, że zajmuję się głupstwami...
OdpowiedzUsuńGratuluję prezentu :) Obrazek zapowiada się bardzo ładnie.
Draculaura (nie znam), ale to co już masz wygląda ciekawie.
Miłej pracy, pozdrawiam :)