Tyle mam zrobionego monogramu z pierwszą literką swojego imienia. Idzie mi powoli - ale nie spodziewałam się, że szybko opanuję haft na lnie i na małym splocie (Dublin 25ct, 100 krzyżyków na 10 cm). Ale jakoś idzie do przodu. Na razie wszystko jednym kolorem.
Oprócz haftu pochłania mnie książka.
A właściwie dwie.
A właściwie to czytanie jednej i pisanie drugiej.
Ale o tym innym razem:)
Za tydzień wyjeżdżam na wakacje. Wreszcie:) Zabieramy tylko starszą pociechę - młodszym zajmie się babcia. Zobaczymy, jak da radę, bo ten mój syneczek to niezły łobuz:)
Podczas owych wakacji mam zamiar nadrobić trochę haftu i książki. Bo tam chyba nie ma dostępu do Internetu. I zasięgu telefonicznego:) Bo to w ogóle zadupie jest, ale fajnie tam...:)
Nie wiem tylko, jak przeżyję swoje uzależnienie od Internetu. Może mój małż coś wymyśli...:) W końcu informatyk.
poniedziałek, 15 lipca 2013
czwartek, 11 lipca 2013
niedziela, 7 lipca 2013
Nagroda za złapanie licznika
Kilka dni temu przyszła do mnie nagroda za złapanie licznika na blogu Małymi Kroczkami.
Zobaczcie jakie cudeńka. Zachwycona jestem zwłaszcza pierścionkiem, który jest w użyciu od dnia otworzenia paczki:) No i ten motylek...:)
Zobaczcie jakie cudeńka. Zachwycona jestem zwłaszcza pierścionkiem, który jest w użyciu od dnia otworzenia paczki:) No i ten motylek...:)
czwartek, 4 lipca 2013
Moja muzyka...
Uwielbiam muzykę celtycką, a zwłaszcza super składankę Celtic Myst Top 100. Poniżej jeden z kawałków - akurat też z jednego z moich ulubionych filmów:)
A tu cały soundtrack z filmu. Podnosi mnie na duchu i daje powera do pracy:)
A tu cały soundtrack z filmu. Podnosi mnie na duchu i daje powera do pracy:)
Moje początki z lnem - Dublin 25 ct
Len Dublin 25 ct dostałam do przetestowania od pasmanterii Haftix - jest ona znana większości z Was, ale dla przypomnienia - znajduje się TUTAJ.
Kiedy zobaczyłam, jak małe oczka ma ten len, lekko zwątpiłam. Do tej pory zawsze haftowałam na kanwie 14 ct, a ta jest prawie dwa razy mniejsza, czyli ma 25 ct (100 krzyżyków / 10 cm). Stwierdziłam jednak, że spróbuję, ponieważ wiele dziewczyn używa zarówno lnu, jak i materiałów o takim splocie.
Dodatkowo wybrałam sobie, nietypowo jak na siebie, wzór jedynie 2-kolorowy.
Zanim zaczęłam haftować, zastanawiałam się, ile pasemek muliny użyć. Zaczęłam od 1... i tak już zostało. Nie próbowałam wyszywać 2, ponieważ z 1 jest idealnie - zresztą sami zobaczcie.
Na początku wydawało mi się, że watek i osnowa są różnej grubości i że krzyżyki nie będą identyczne, ale to chyba było tylko wrażenie wizualne - dziś wiem, że krzyżyki wychodzą równe. Do końca obrazka zostało mi jeszcze dużo - ma ok. 130 x 200 krzyżyków, więc jeszcze troszkę potrwa, zanim go skończę. Musze przyznać, że nie nudzi mnie to wyszywanie tylko jednym kolorem, choć myślałam na początku, że będzie inaczej. A tu proszę - fajnie jest:)
Jeśli chodzi o grubość materiału - jest w sam raz. Nie rozchodzi się w rękach, jak to dzieje się przy używanej do tej pory przeze mnie kanwie, ale też nie jest sztywny.
Podsumowując - bardzo dobrze haftuje mi się na lnie Dublin 25 ct. Powoli przyzwyczajam się do tak małych krzyżyków i wyszywanie idzie mi coraz szybciej. A len jest super:)
Za możliwość swojej pierwszej przygody z lnem dziękuję pasmanterii HAFTIX
Kiedy zobaczyłam, jak małe oczka ma ten len, lekko zwątpiłam. Do tej pory zawsze haftowałam na kanwie 14 ct, a ta jest prawie dwa razy mniejsza, czyli ma 25 ct (100 krzyżyków / 10 cm). Stwierdziłam jednak, że spróbuję, ponieważ wiele dziewczyn używa zarówno lnu, jak i materiałów o takim splocie.
Dodatkowo wybrałam sobie, nietypowo jak na siebie, wzór jedynie 2-kolorowy.
Zanim zaczęłam haftować, zastanawiałam się, ile pasemek muliny użyć. Zaczęłam od 1... i tak już zostało. Nie próbowałam wyszywać 2, ponieważ z 1 jest idealnie - zresztą sami zobaczcie.
Na początku wydawało mi się, że watek i osnowa są różnej grubości i że krzyżyki nie będą identyczne, ale to chyba było tylko wrażenie wizualne - dziś wiem, że krzyżyki wychodzą równe. Do końca obrazka zostało mi jeszcze dużo - ma ok. 130 x 200 krzyżyków, więc jeszcze troszkę potrwa, zanim go skończę. Musze przyznać, że nie nudzi mnie to wyszywanie tylko jednym kolorem, choć myślałam na początku, że będzie inaczej. A tu proszę - fajnie jest:)
Jeśli chodzi o grubość materiału - jest w sam raz. Nie rozchodzi się w rękach, jak to dzieje się przy używanej do tej pory przeze mnie kanwie, ale też nie jest sztywny.
Podsumowując - bardzo dobrze haftuje mi się na lnie Dublin 25 ct. Powoli przyzwyczajam się do tak małych krzyżyków i wyszywanie idzie mi coraz szybciej. A len jest super:)
Za możliwość swojej pierwszej przygody z lnem dziękuję pasmanterii HAFTIX
Subskrybuj:
Posty (Atom)