Len Dublin 25 ct dostałam do przetestowania od pasmanterii Haftix - jest ona znana większości z Was, ale dla przypomnienia - znajduje się TUTAJ.
Kiedy zobaczyłam, jak małe oczka ma ten len, lekko zwątpiłam. Do tej pory zawsze haftowałam na kanwie 14 ct, a ta jest prawie dwa razy mniejsza, czyli ma 25 ct (100 krzyżyków / 10 cm). Stwierdziłam jednak, że spróbuję, ponieważ wiele dziewczyn używa zarówno lnu, jak i materiałów o takim splocie.
Dodatkowo wybrałam sobie, nietypowo jak na siebie, wzór jedynie 2-kolorowy.
Zanim zaczęłam haftować, zastanawiałam się, ile pasemek muliny użyć. Zaczęłam od 1... i tak już zostało. Nie próbowałam wyszywać 2, ponieważ z 1 jest idealnie - zresztą sami zobaczcie.
Na początku wydawało mi się, że watek i osnowa są różnej grubości i że krzyżyki nie będą identyczne, ale to chyba było tylko wrażenie wizualne - dziś wiem, że krzyżyki wychodzą równe. Do końca obrazka zostało mi jeszcze dużo - ma ok. 130 x 200 krzyżyków, więc jeszcze troszkę potrwa, zanim go skończę. Musze przyznać, że nie nudzi mnie to wyszywanie tylko jednym kolorem, choć myślałam na początku, że będzie inaczej. A tu proszę - fajnie jest:)
Jeśli chodzi o grubość materiału - jest w sam raz. Nie rozchodzi się w rękach, jak to dzieje się przy używanej do tej pory przeze mnie kanwie, ale też nie jest sztywny.
Podsumowując - bardzo dobrze haftuje mi się na lnie Dublin 25 ct. Powoli przyzwyczajam się do tak małych krzyżyków i wyszywanie idzie mi coraz szybciej. A len jest super:)
Za możliwość swojej pierwszej przygody z lnem dziękuję pasmanterii HAFTIX
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz